Samsung C3050. Klient skarżył się na problemy z naładowaniem telefonu. Na wyświetlaczu pojawiały się komunikaty o zbyt wysokiej temperaturze baterii. Wymiana baterii nie pomagała. Po rozkręceniu okazało się, że telefon jest po jakimś zawilgoceniu. Pod jednym ekranem uzbierało się sporo tlenku żelaza czyli rdzy. Woda plus prąd równa się przyspieszona korozja. Telefon nie do uratowania. Należałoby wymienić płytę główną.
Drugie zdjęcie to Nokia 6303. Telefon o dziwo działał ale bardzo krótko trzymała w nim bateria. Rozległe ślady śniedzi wskazywały, że musiał zostać porządnie zamoczony. Próby naprawy prawdopodobnie zabiłyby telefon.
Trzeci telefon to Samsung S5610. Wpadł do wiadra z wodą. Wyjęty po pół godzinie. Czyszczenie nie pomogło. Większość miedzianych złącz skorodowała. Wyświetlacz przestał działać po 24 godzinach od wyczyszczenia w wannie z ultradźwiękami. Można go jeszcze reanimować ale naprawa przewyższa wartość urządzenia.
Ostatni telefon to Sony Ericsson K850i. Nie działał wyświetlacz. Czyszczenie plus wymiana wyświetlacza przekracza wartość urządzenia. Do tego nie można dać żadnej gwarancji jak długo jeszcze będzie działał bezawaryjnie.
Przepraszam za słabą jakość zdjęć. Zdjęcia były robione tylko w celach poglądowych. Postanowiłem je wrzucić, gdyż tylko jedna z osób wiedziała, że telefon wpadł po prostu do wiadra z wodą. Jedna nie znała pochodzenia telefonu. Dwie pozostałe osoby były jedynymi użytkownikami i nie wiedziały, co może być przyczyną nieprawidłowego działania telefonu.
Chrońmy więc nasze telefony przed wilgocią. Będą działać dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz