W ubiegłym roku znane portale czasopisma komputerowe i potem portale techniczne obiegła wieść, że Google zna hasło do naszej sieci WiFi.
Jak tego dokonano. Użytkowników systemu Android jest bardzo dużo - setki milionów osób na całym świecie używa smartfonów, tabletów, czy innych urządzeń opartych na systemie Android. Wygodą dla użytkownika jest zrobienie kopii danych, która przechowywana jest w chmurze, na serwerach, do których dostęp ma Google. W kopii tej przechowywane są m.in. dane o naszych hasłach WiFi (w domu, pracy, u znajomych). Wszędzie tam, gdzie chociaż raz zalogowaliśmy się do sieci WiFi, nawet zabezpieczonej hasłem, zostawiliśmy ślad w postaci odpowiedniego wpisu w pamięci telefonu. Dane te po zsynchronizowaniu są wysyłane do chmury. Potem w dowolnej chwili, po hard resecie czy zmianie telefonu, możemy te dane odzyskać. Dlatego hasła te są dostępne dla firmy Google. Oczywiście dla wybranych osób.
Mało tego, jeżeli w twoim mieście, bądź okolicy pojawił się samochód Google, robiący zdjęcia do usługi Google Street View. Zeskanował on okoliczne sieci i wie, gdzie jaka sieć się znajduje.
Już od dawna wiadomo, że Google pracuje nad globalnym darmowymi połączeniami telefonicznymi. Smartfon ma się logować do każdej z milionów sieci WiFi i wykorzystywać tą sieć do transmisji danych. Mając dane o naszych sieciach WiFi i hasłach do nich, wystarczy jedna zmiana w regulaminie korzystania z systemu Android, której przecież nikt nie czyta, i ... booom ... nasza sieć WiFi zostaje obciążona dodatkowym strumieniem danych pochodzących z obcego urządzenia.
A komu Google udziela informacji? Edward Snowden pozdrawia. Użytkownicy innych systemów, czy aplikacji społecznościowych też nie powinni spać spokojnie.
MUUUUUUCHACHACHACHACHAAAAAaaaaa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz