Pod tym intrygującym pytaniem kryje się odwieczny problem osób, które chciałyby kupić telefon, a właściwie smarfton i mają ograniczone zasoby gotówki.
Ja mam ułatwione zadanie, bo jednym z podstawowych założeń z mojej strony jest okazja, superoferta. Jestem przyczajony jak chytra baba z Radomia i czekam na klienta, który ma na sprzedaż prawie nowy telefon. Ja nie potrzebuję nowości i szpanu. Telefonu a teraz to już smartfonu używam do pracy. Mam kilka kont pocztowych (praca, prywatne, tajne, pomocnicze itp). Korzystam z map google, czasem z nawigacji google (wystarcza mi). Kilka aplikacji, niestety Facebook i zmora Messenger, przeglądarka internetowa, odtwarzacze audio i video.
Smartfon dla mnie nie musi być drogi i najnowszy, cenowo 300-600zł. Droższego nigdy nie miałem chociaż wymagania rosną, zaraz powiem wam dlaczego, a w niskiej cenie nie da się nic dobrego kupić, też wyjaśnię dlaczego. Telefonu nie zmieniam często, nie jestem też przesadnie przywiązany do jednego modelu.
Historia
Pierwszym moim telefonem była Nokia 3310. Miałem ją ze 2-3 lata. Potem długo miałem Nokię 6310i - kolejne 2-3 lata. Później wybrałem kolor i polifonię czyli Sony Ericsson T610i, potem MP3 - Sony Ericsson K700i, następnie więcej MP3, duża karta pamięci i aparat 2 Mpix - Sony Ericsson W810i. Na tym telefonie również długo się zatrzymałem. Po prostu nie było nic lepszego.
W końcu zdecydowałem się na smartfon - HTC Wildfire (Youtube, przeglądarka w telefonie, nawigacja, WiFi). Jednak szybko okazało się, że ekran był za mały.Kupiłem więc Samsung Galaxy S i9000. Rewelacja - duży ekran Super AMOLED, 1GHz procesor, 8GB pamięci wewnętrznej, dodatkowa karta pamięci. Wszystko działało płynnie - wtedy pojawiła się gra Angry Birds. Dla porównania uruchomiłem ją na Wildfire (384 MB RAM, 528 MHz RAM czyli nędza i rozpacz). Podejrzewam, że telefon mógłbym mieć długo, gdyby Samsung oficjalnie wspierał aktualizację firmware. Zachciało mi się Androida 4.0 a podczas aktualizacji na nieoficjalny ROM, urządzenie padło. Uszkodzony bootloader. Zniechęciło mnie to mocno, zostałem przy Andku 2.3.6 i przy pierwszej lepszej okazji kupiłem HTC Sensation i wtedy przypomniałem sobie dlaczego tak lubiłem HTC. Dla oprogramowania, dla nakładki Sense. HTC jest pionierem w dziedzinie smartfonów. Firma HTC robiła smartfony, jak Nokia klepała klawiszowiec jeden po drugim a Samsung się uczył (rżnął pomysły) od Nokii.
Dlaczego wybrałem HTC Sensation zamiast zmienić Samsunga Galaxy S na Galaxy S II? Po pierwsze Sensation od razu był z systemem Android 4.0.4, Samsung na początku nie wspierał tej wersji systemu, był krok w tyle za HTC, po drugie wykonanie. SII to plastik i taki jakiś kwadratowy. HTC ciężka metalowa obudowa, gumowane wykończenia. I nakładka HTC Sense. Którą Samsung nieudolnie imitował wrzucając widżety. Po dwóch latach użytkowania HTC Sensation, zacząłem się rozglądać za telefonem,który ma więcej RAMu, bo niektóre aplikacje (czytaj: Facebook) zaczynały mieć problemy na 768 MB RAM. Miałem nawet równocześnie HTC Sensation i Galaxy S II Plus, którego oczywiście system kulał. Ale odkryłem duży plus telefonów Samsung - to głośnik od rozmowy. Rozmowa jest głośna i wyraźna.
Oczywiście 768 MB (Sensation) jak i 1GB (Galaxy S II) okazuje się za mało, więc szukałem kolejnego telefonu. Mam obecnie Samsung Galaxy S4 mini i9195. Telefon ma 4,3" cala przekątną ekranu - mieści się w kieszeni, 1,5 GB RAM, dwurdzeniowy procesor 1,7GHz. Wolałbym HTC One M7 lub M8 ale to są telefony dwa razy droższe. Poza tym mają wbudowane baterie, czyli w rachubę wchodzi tylko nowy egzemplarz. Dlaczego - o tym również będzie w dalszej części.
Koniec części pierwszej, niedługo następna.
Oczywiście 768 MB (Sensation) jak i 1GB (Galaxy S II) okazuje się za mało, więc szukałem kolejnego telefonu. Mam obecnie Samsung Galaxy S4 mini i9195. Telefon ma 4,3" cala przekątną ekranu - mieści się w kieszeni, 1,5 GB RAM, dwurdzeniowy procesor 1,7GHz. Wolałbym HTC One M7 lub M8 ale to są telefony dwa razy droższe. Poza tym mają wbudowane baterie, czyli w rachubę wchodzi tylko nowy egzemplarz. Dlaczego - o tym również będzie w dalszej części.
Koniec części pierwszej, niedługo następna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz