sobota, 22 listopada 2014

Nachalni telemarketerzy czyli jak wcisnąć kit przez telefon

Każdy, kto posiada telefon stacjonarny bądź komórkowy spotkał się z telemarketingiem. Jeden sprzedawca jest mniej nachalny inny bardziej. Jedni dzwonią na losowy numer, inni według informacji przekazywanych od operatora lub uzyskanych z innego źródła.



Do mnie niedawno zadzwonił ktoś z sieci T-Mobile, tak przynajmniej się przedstawiał. Oferował mi usługę mobilnego internetu, którego w ogóle nie potrzebuję. Był bardzo dobrze przygotowany, miły i stanowczy. Nie dało się go spławić zwykłym "nie, dziękuję".

Zadzwonił, jak zwykle nie w porę. Punkt godzina 10:00, czyli otwarcie sklepu. W zasadzie w tym dniu byłem już na miejscu od godziny 9:15 i do 10:00 zdążyłem naprawić już 3 telefony, jednak trafił na poranny atak klientów, z którymi ostatnio jest różnie. 

Do tego, z uwagi na moją niechęć do sieci T-Mobile, nie jestem zainteresowany żadną usługą z tej sieci. Przypomnę pokrótce dlaczego. Od 2003 roku nasz główny punkt serwisowy położony jest w przyziemiu budynku na ul. Hetmańskiej. Przyziemiu czyli piwnicy. Mamy nad sobą masy betonu, okna brak. Ja osobiście korzystałem od samego początku, tj. od 2001 roku z sieci Idea (obecnie Orange). Jednak po rozpoczęciu działalności okazało się, że zasięg w moim miejscu pracy jest delikatnie mówiąc słaby. Żeby dobrze porozmawiać należało podejść bliżej drzwi lub nawet na korytarz. W związku z tym każda rozmowa telefoniczna powodowała przerwanie pracy i opuszczenie stanowiska, na co nie zawsze mogę sobie pozwolić. Nawet posiadając telefon legendę czyli Nokię 6310i musiałem wychodzić ze sklepu i rozmawiać na korytarzu czy czasem wychodzić na dwór. Dlatego zrobiliśmy testy różnych operatorów, wtedy nie było dużego wyboru, bo było ich trzech. Plus GSM też się nie sprawdził. Za to Era (obecnie T-Mobile) rządziła. Zasięg był wszędzie. I tak to trwało do jesieni roku 2012 a może 2013, już sam się pogubiłem. Sieć Orange i T-Mobile zwarła szeregi i zawiązała spółkę Networks! Zaczęła się przebudowa sieci, problemy z zasięgiem. Zakończyła się przebudowa sieci, problemy z zasięgiem zostały. Reklamacja jedna czy druga nic nie wniosła. A w zasadzie wniosła - dowiedziałem się, że sieć T-Mobile zapewnia dobry odbiór (czyli zasięg) tylko na zewnątrz budynków, w budynkach może być różnie, co po części rozumiem jednak, przez około 8 lat nie było problemów, od 2 lat zaś tak. Postęp technologiczny trwa jednak coś poszło nie tak.

Wróćmy jednak do mojego telemarketera. Bardzo długo nie dał mi dojść do słowa, ponadto jego monolog był ewidentnie modulowany. Poziom głosu wznosił się i opadał, dlatego podczas słuchania sprzedawcy automatycznie zacząłem zbliżać się coraz bliżej drzwi wyjściowych, by nie uronić słowa. Ze słowotoku sprzedawcy wydłubałem tylko, że dostanę modem usb a może nawet router, laptopa oraz dostęp do internetu LTE za jedyne i tu właśnie nastąpił problem, w momencie, gdy zaczął podawać cenę, rozmowa zaczęła zanikać, słychać było co drugą sylabę. Poprosiłem o powtórzenie cen, wyłuszczając problem z zasięgiem, jednak zastanawiający jest fakt, że tylko w momencie podawania cen rozmowa zaczęła mi zanikać. Cenę miesięcznej opłaty w końcu uzyskałem - 119 zł jednak, trzykrotnie musiałem dopraszać się o informację, na jaki okres będzie zawarta umowa. Oczywiście 36 miesięcy.

Tu małe wyjaśnienie. Przepisy Unii Europejskiej narzuciły operatorom maksymalny okres na jaki może być zawarta umowa telekomunikacyjna, tj. 24 miesiące, jednak w tym przypadku operatorzy kierują się zasadą, że dotyczy to tylko abonamentów telefonicznych, umowa na usługi internetowe może być dłuższa. Co już słyszę drugi raz, gdyż w połowie września proponowano mi tablet z dostępem do Internetu. Teraz laptop.

36 miesięcy to bardzo długi okres. W tej chwili operatorzy likwidują ograniczenia na transfer dla usług LTE (tak przynajmniej ma Plus, Play i Orange), a T-Mobile proponowało mi całe 10 MB. Jak to dużo dowiedziałem się niedawno - mój syn, przeglądając filmy na Youtube dziennie wykorzystuje 1 czy 2 MB, czyli 10 MB wykorzystałby w 5-10 dni. A prędkość LTE korci...

W tej chwili testuje się prędkość LTE-A czyli jeszcze szybszy Internet, którzy pewnie wejdzie w życie w następnym roku. A umowę zawrzeć muszę na LTE na całe 3 lata.

Kolejnym minusem jest jakość połączeń, co prawda LTE i GSM to różne pasma jednak, jeżeli firma T-Mobile ma problem ze zwykłą transmisją głosową, to jaką mam gwarancję, że poradzi sobie z zaawansowaną technologią LTE. Zwłaszcza, że na stronach operatora podają mapy zasięgu z wyszczególnieniem OUTDOOR (na zewnątrz budynków) i INDOOR (wewnątrz budynków). A ja jak już wspomniałem mam lokal w piwnicy.

Do tego po raz kolejny oświadczam, że nie potrzebuję szybkiego mobilnego Internetu. W domu, w jednym i drugim zakładzie pracy mam Internet stacjonarny o wystarczającej przepustowości.

Sprzedawca był na tyle nieugięty, że przestał reagować na moje uwagi, iż będę musiał się rozłączyć w pół zdania, gdyż nie da mi zakończyć grzecznie rozmowy zwrotem "dziękuję ale nie skorzystam z oferty". Po dwukrotnym podziękowaniu przerywanej wywodami sprzedawcy zmuszony byłem niegrzecznie przerwać rozmowę, rozłączając się w pół zdania.

Rozmowa trwała około 15 minut, które uważam za czas zmarnowany zarówno mój, moich klientów (jeden z nich czekał aż zakończę rozmowę), jak i sprzedawcy.

Ja przez telefon nie dokonuję zakupów, mogę zrobić to przez Internet, bądź osobiście, po głębszym zastanowieniu się.

Myślę, że większość z Was tak robi a połączenia z nieznanych numerów są w większości przypadków ignorowane.

piątek, 21 listopada 2014

Operatorzy GSM robią nas w konia - dziś na tapet PLUS GSM

Wiele osób ma problemy z notorycznym włączaniem przez operatorów dodatkowych, płatnych usług. Nie ma świętych - proceder nie omija żadnego z operatorów. O mojej niechęci do sieci Heyah/T-Mobile czytaliście już w poprzednich postach. Dziś czas na PLUS GSM.



Najczęściej dowiadujemy się o tym po fakcie. Doładujemy sobie konto za kilka złotych (najpopularniejsze doładowania to teraz 5zł). Moment i pieniędzy nie ma, więc gdzie są?

Trzeba przejrzeć biling albo po prostu skrzynkę odbiorczą SMS. W niej znajdziemy również dużo informacji. Najczęściej jest to SMS z płatnego numeru, w którym jest link do jakiejś informacji multimedialnej. Dziś na tapet biorę numer w formacie 6xxxx.

Klient zgłasza problem - giną mu pieniądze: "może dzieci coś włączyły". Sprawdzam skrzynkę odbiorczą: SMS od numeru 60558 a w treści jakiś link do strony www.

Usługę trzeba dezaktywować (wyłączyć). Operator PLUS GSM. Piszemy więc SMS o treści LISTA na numer 8888.  W odpowiedzi przychodzi informacja: aktywna jedna usługa o nazwie "B" z numerem 60558.

Wysyłamy SMS o treści STOP i po spacji dopisujemy nazwę usługi, tu B. Sprytne, bo jednoliterowa nazwa może komuś w zamieszaniu, czytaj przy większej ilości usług umknąć, jakby nazwa była ZŁODZIEJ, to od razu byśmy zapamiętali.

Piszemy więc "STOP B" i wysyłamy na 60558. Po chwili otrzymujemy informację, że usługa została wyłączona. Przypomnę tylko, że klient za każdego z tych otrzymanych SMSów płacił 5zł + VAT czyli 6,15zł brutto. Nie wiem jak często, bo nie dotarłem do regulaminu usługi, krótka nazwa "B" powoduje, że trudno jest ją nawet wygooglować.

Przypominam, ze każdy może zablokować możliwość korzystania z usług Premium – należy zadzwonić o biura obsługi klienta swojego operatora z żądaniem włączenia blokady usług Premium. Blokada jest darmowa. Niestety wtedy nie będziemy mogli wysłać SMSa o treści POMAGAM, zagłosować w ulubionym programie telewizyjnym typu: "Stanie z gwiazdami" czy "Jak oni coś tam robią".

Niech Play czy Orange nie zacierają rąk, bo u nich są podobne akcje. Granie na czekanie, darmowe ale płatne hotspoty, darmowy internet ale tylko w roamingu, można wymieniać godzinami. Szerzej opiszę już niedługo.

Na koniec informacja:
  • dla sieci PLAY sprawdzenie włączonych usług odbywa się przez wysłanie SMS o treści LISTA na numer 6000
  • dla sieci ORANGE również LISTA na numer 6000, jak nie zadziała wyłączenie przez STOP NAZWAUSŁUGI, to zostaje nam serwis on-line
  • dla sieci T-Mobile - musimy zadzwonić do Biura Obsługi Abonenta (najczęściej połączenia płatne)
  • dla PLUS jak pisałem wyżej ale przypomnę: LISTA na numer 8888

Jeszcze jedna historia związana z PLUS GSM. Klient kupuje starter z sieci PLUS za 5zł, doładowuje 5zł i po chwili ma 3zł. Dlaczego? Operator włączył mu pakiet internetowy za 7zł brutto, tak sam z siebie. Może to jakiś błąd, może celowo, nie wiem.

Wspomniane w moim wpisie problemy spotykają ludzi starszych lub "atechnicznych", często dzieci - czyli osoby, które powinniśmy chronić szczególnie.

Tak się dzieje jak operatorzy nie zarabiają na połączeniach, sprzedają dodatkowe usługi jak telewizja, ubezpieczenia, prąd czy akcesoria GSM, mydło i powidło.