piątek, 29 sierpnia 2014

LTE-Advanced czyli LTE-A

W poprzednim poście wspomniałem o technologii LTE-A. Czyli jeszcze szybszym Internecie mobilnym. Technologia ta na razie znajduje się w fazie testów. O ile LTE działa na częstotliwości 1800 MHz, to LTE-A ma działać na 800 MHz. Powoduje to konieczność rozbudowy infrastruktury sieci o kolejne nadajniki. Sieć Plus GSM wyciąga rękę w stronę pozostałych operatorów (Orange i T-Mobile), by obniżyć koszty i zbudować wspólną sieć.

Plus GSM był pionierem technologii LTE w Polsce. Konkurencja czyli Orange i T-Mobile, która od 2 lat współpracuje ze sobą w kwestii nadajników (założyły spółkę NetWorkS!). Zygmunt Soloż-Żak - główny udziałowiec Polkomtel (właściciela PLUS GSM) - twierdzi, że Orange i T-Mobile dążą do monopolizacji rynku i przez takie działania chcą wypchnąć poza margines Sieci Plus i Play*.

Sami jednak do niedawna czerpali zyski z tego, że byli jedynym na rynku operatorem udostępniającym LTE. W marcu tego roku, podczas testów LTE-A Plus wypowiedział się już w innym tonie - "Po co mamy budować równoległe sieci LTE. Taniej byłoby sfinansować jedną wspólną"**.

Idealnie pasuje to do mojego niedawnego postu - Konkurencja nie zawsze jest dobra. Obniżenie ceny budowy sieci teoretycznie obniżyłoby cenę usługi dla klienta. Ale jeżeli wystąpi jakaś awaria, bądź skarga klienta, na to, że usługa nie działa poprawnie to czyja to będzie wina? Producenta telefonu? Operatora? Czy sieci?

Już teraz mamy niejednokrotnie do czynienia z przepychanką operator - producent telefonu. Jeden i drugi twierdzi, że wszystko jest w porządku a dana usługa nie działa poprawnie. Co z tego, że telefon jest bez simlocka w ofercie, jak ma brandowany soft i nie można poprawnie skonfigurować telefonu na daną usługę?

Podobnie było z Internetem z sieci Netia, która korzystała z łącz Telekomunikacji Polskiej. Jak była awaria, to Netia zwalała na TP a TP na Netię.

Druga sprawa to pakiety? Po co komu prędkość LTE czy LTE-A, gdy mamy do czynienia z pakietami danych? Teoretycznie mam prędkość 100Mb/s. A mam pakiet 30 GB? 100 megabitów na sekundę oznacza, że pobieram dane w ilości 12,5 megabajta na sekundę (kilka utworów mp3), po minucie mam 750 MB czyli jeden słabej jakości film. Film Full HD zajmuje kilka GB. Po 40 minutach zabawy, cały transfer 30 GB może nam się skończyć. Prędkość po wykorzystaniu limitu jest znacznie obniżana.

Operator Plus GSM ma już ofertę LTE bez limitu. Płacąc 89,90 zł miesięcznie możemy cieszyć się prędkością LTE bez limitu danych.


Studiując jednak regulamin świadczenia usługi znajdziemy taki zapis:
Zgodnie z rosnącym zużyciem danych przez Abonenta, Polkomtel zastrzega sobie możliwość zmiany parametrów technicznych transmisji danych w ramach usługi „LTE bez limitu” z zachowaniem różnic między klasami wskazanymi w lit. a, w tym obniżenie prędkości transmisji danych do 32 kb/s. 
Takie zabezpieczenie operatora, gdyby nastąpiła awaria lub przeciążenie sieci.

Czekamy teraz na rozwój sytuacji z LTE-A.

___

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

4G LTE

Już każdy liczący się operator świadczy usługi w zakresie LTE (4G*). LTE czyli Long Term Evolution to standard bezprzewodowego przesyłu danych będący następcą UMTS (3G*).

LTE charakteryzuje się dużą prędkością pobierania danych - do 100 Mb/s (dla porównania: HSPA+ 28 Mb/s, HSPA 14 Mb/s i UMTS 384 kb/s). Większa jest również prędkość wysyłania danych - do 50 Mb/s (dla porównania: HSPA+ 11 Mb/s, HSPA 5,7 Mb/s i UMTS 384 kb/s). Występują w niej małe opóźnienia w pobieraniach pakietów, są to czasy na poziomie 5 ms. Standard LTE zapewnia również zachowanie wysokich parametrów dla użytkowników w ruchu do 120 km/h.

LTE pracuje na częstotliwości 1800 MHz. Co oznacza, że na razie z LTE mogą cieszyć się mieszkańcy obszarów zurbanizowanych. Operatorzy bowiem najpierw starają się pokryć cały dostępny obszar za pomocą sieci GSM 900 (mniejszy koszt związany z pokryciem dużych obszarów), a następnie w regionach związanych z dużym natężeniem ruchu telekomunikacyjnego (np. centra miast, tereny atrakcyjne turystycznie) wdrażany jest też dodatkowo GSM 1800. Zasięg nadajników 900 MHz to kilkadziesiąt kilometrów, 1800 już tylko kilka kilometrów. Wytyczne standardu LTE ograniczają odległość między nadajnikiem a urządzeniem odbiorczym do 5 km.

Tak na dzień dzisiejszy przedstawia się pokrycie kraju siecią LTE.

PLUS GSM



ORANGE



T-MOBILE



PLAY



Niestety mieszkańcy małych miejscowości, nie będą się mogli cieszyć prędkością LTE.

Polkomtel, właściciel Plus GSM i Polsatu Cyfrowego, jako pierwszy uruchomił usługę LTE. Polska była 4 krajem, w którym uruchomiono tą usługę.

Jakie są plany na przyszłość? LTE Advanced czyli LTE-A, tam prędkość pobierania ma być do 1 Gb/s a wysyłania do 500 Mb/s.Tam odległość od nadajnika będzie wynosiła tylko 1 km, co znacznie zawęzi grono odbiorców.
___
4G - telefonia komórkowa czwartej generacji
3G - telefonia komórkowa trzeciej generacji

sobota, 23 sierpnia 2014

Konkurencja nie zawsze jest dobra

Ostatnio spotkałem się ze stwierdzeniem: "już nigdy nie kupię markowego telefonu, przecież za niego się przepłaca".

Co to jest "markowy telefon"? Pracuję w branży GSM już 13 rok, więc mogę się wypowiedzieć w tym temacie. Do znanych producentów telefonów komórkowych ma dzień dzisiejszy ja zaliczam* (alfabetycznie):
- Apple
- Blackberry
- HTC
- Huawei
- LG
- Motorola
- Nokia (czy teraz Microsoft Mobile Oy)
- Samsung
- Sony (dawniej Sony Ericsson)
- ZTE.

Co to jest niemarkowy produkt - to cała masa podróbek ale również telefonów, które klepie jedna fabryka i wypuszcza na rynek pod różnymi nazwami (ten sam produkt możemy znaleźć w różnych krajach, pod różnymi nazwami).

Ostatnio marka Lenovo jest coraz bardziej widoczna ale nadal jest to niszowy produkt, który omijają operatorzy. Pojawił się też po latach nieobecności Alcatel i Philips ale ich smartfony można stawiać na równi z myPhone, Kazam, Kruger & Matz, Acer, Prestigio, GoGlever, Manta, Yarvik itd. W tej chwili, mając odpowiednie zaplecze finansowe fabryka w Chinach naklei na swoje produkty, wymyślone logo i przyśle kontener z towarem do nas.

Produkty z ostatniego akapitu są sprowadzane na zasadzie: dwie sztuki na handel, trzecia na części, żeby były na naprawy gwarancyjne. Przy gorszym produkcie zmienia się proporcja na 1:1 lub firma pojawia się, sprzedaje badziew i znika.

Klienci, którzy wybierają tanie smartfony, kierują się głównie portfelem a z parametrów telefonu przemawia do nich:
- ilość rdzeni procesora
- zegar jakim jest taktowany procesor
- przekątna ekranu
- wielkość aparatu.

Ostatnio magicznym słowem klucz jest również "Gorilla Glass". Kiedyś wystarczyło napisać na pudełku 12 mpix aparat i telefon szybko znajdował nabywcę. Teraz trzeba zrobić podróbkę iPhone, Galaxy SIII,S4 czy S5. I dopisać "Gorilla Glass".

Na tej stronie http://www.corninggorillaglass.com/products-with-gorilla znajdziecie listę urządzeń pracujących z zastosowaniem technologii  "Corning Gorilla Glass".



Zwolennicy czy inaczej "nabici w butelkę" mają swoje argumenty: to są te same podzespoły co w oryginalnym telefonie. Nic bardziej mylnego. Procesor czy przekątna ekranu nie stanowi o jakości produktu. Niedokształceni również myślą, że im wyższa wersja Androida, tym lepiej będzie działać ich smartfon. Znajdujemy więc potem telefony z wgranym na siłę systemem z innego urządzenia, które nie pracuje stabilnie lub obciąża znacznie urządzenie.

Kupujemy więc nasz super tani smartfon i okazuje się, że menu nie jest do końca po polsku, brakuje w nim AutoFocusa, lampy błyskowej, nie ma LTE, obudowa to u tam odstaje, pojawia się nieszczelność i telefon kurzy się niemiłosiernie, a ilość pamięci wewnętrznej woła o pomstę do nieba. Procesor jest podkręcony programowo w górę, przez co telefon grzeje się podczas użytkowania a bateria trzyma pół dnia.

Tańszy produkt wiąże się ze znacznie gorszym wykonaniem. Na obudowie pojawiają się zbyt szybko rysy, elementy gumowe zużywają się. Przewody słuchawek i ładowarki szybko się przełamują. Podstawowy element wymienny jak akumulator jest nie do dostania. W związku z czym już po roku możemy mieć problem z używaniem swojego urządzenia, nawet jeżeli dbamy o nie. Większość producentów gwarantuje 6 miesięcy poprawnej pracy baterii, nieliczni 12 miesięcy. Kolejnym minusem, to absolutny brak dodatkowych akcesoriów jak pokrowiec czy folia na ekran.

Osobnym problemem jest naprawa pogwarancyjna, po upadku i zbiciu ekranu (wyświetlacza, dotyku) czy po wyłamaniu gniazda microusb bądź czytnika kart sim, produkt ląduje w koszu.

Oczywiście o wsparciu "producenta" w temacie nowego oprogramowania możemy zapomnieć, a na zagranicznych forach internetowych nikt nie słyszał o telefonie jaki kupiliśmy sobie w elektromarkecie w Polsce.

Jak mawia znane przysłowie: "Chytry traci dwa razy". Więc czy warto żałować pieniędzy? Zwłaszcza, że "markowi" producenci walczą z tanią elektroniką obniżając ostatnio mocno ceny. Telefon do dzwonienia i smsowania możemy nabyć poniżej 70zł, a smartfon za niecałe 150zł.

Spadek cen niestety wymusił słabsze wykonanie produktów, również u "markowych" producentów. Telefony już nie są tak trwałe jak te sprzed 10 lat. Produkcja jest w małej ilości sztuk, co kwartał jesteśmy zasypywani całą gamą produktów. I znowu powoduje to problem - kiedy będzie pokrowiec do LG F70, Alcatela One Touch Pop C5, Nokii 225, Samsunga Galaxy Grand 2.

___
* jeżeli pominąłem jakąś markę w mojej liście - zrobiłem to celowo

czwartek, 21 sierpnia 2014

Google ma hasło do naszych sieci WiFi i zna ich lokalizację

W ubiegłym roku znane portale czasopisma komputerowe i potem portale techniczne obiegła wieść, że Google zna hasło do naszej sieci WiFi.

Jak tego dokonano. Użytkowników systemu Android jest bardzo dużo - setki milionów osób na całym świecie używa smartfonów, tabletów, czy innych urządzeń opartych na systemie Android. Wygodą dla użytkownika jest zrobienie kopii danych, która przechowywana jest w chmurze, na serwerach, do których dostęp ma Google. W kopii tej przechowywane są m.in. dane o naszych hasłach WiFi (w domu, pracy, u znajomych). Wszędzie tam, gdzie chociaż raz zalogowaliśmy się do sieci WiFi, nawet zabezpieczonej hasłem, zostawiliśmy ślad w postaci odpowiedniego wpisu w pamięci telefonu. Dane te po zsynchronizowaniu są wysyłane do chmury. Potem w dowolnej chwili, po hard resecie czy zmianie telefonu, możemy te dane odzyskać. Dlatego hasła te są dostępne dla firmy Google. Oczywiście dla wybranych osób.




Mało tego, jeżeli w twoim mieście, bądź okolicy pojawił się samochód Google, robiący zdjęcia do usługi Google Street View. Zeskanował on okoliczne sieci i wie, gdzie jaka sieć się znajduje.


Już od dawna wiadomo, że Google pracuje nad globalnym darmowymi połączeniami telefonicznymi. Smartfon ma się logować do każdej z milionów sieci WiFi i wykorzystywać tą sieć do transmisji danych. Mając dane o naszych sieciach WiFi i hasłach do nich, wystarczy jedna zmiana w regulaminie korzystania z systemu Android, której przecież nikt nie czyta, i ... booom ... nasza sieć WiFi zostaje obciążona dodatkowym strumieniem danych pochodzących z obcego urządzenia.


A komu Google udziela informacji? Edward Snowden pozdrawia. Użytkownicy innych systemów, czy aplikacji społecznościowych też nie powinni spać spokojnie.


MUUUUUUCHACHACHACHACHAAAAAaaaaa...

sobota, 16 sierpnia 2014

Trochę hejtu na sieć Heyah



Z usług sieci Heyah korzystam od dawna. Jest z nią coraz gorzej - obsługa przez telefon średnio uprzejma, usługi nie są włączane na czas. Średnio raz w miesiącu trzeba do nich zadzwonić, żeby ich wyprostować. Oczywiście na swój koszt.

Ostatnio doszedł kolejny zawód. Do tej pory to sieć Orange była kojarzona, że "zabiera" pieniądze z konta, gdy w porę nie przedłużymy ważności. Plus natomiast często, po nie doładowaniu w porę karty blokował nam dostęp do kontaktów SIM. Dlatego dużo osób korzystało z Heyah, bo była to jedyna sieć, gdzie niewykorzystane środki "czekały" aż doładujemy konto w celu przedłużenia ważności konta.

NIC BARDZIEJ MYLNEGO - Heyah też zabiera nasze uzbierane pieniążki, zmuszając nas do doładowania konta, nawet gdy mamy zgromadzoną ich całkiem sporą ilość. Ostatnio się o tym przekonałem na własnej skórze (karcie).

Przypomnę minusy z korzystania z karty prepaid w sieci Heyah:
- rozmowa z BOK jest płatna - 1 PLN za minutę
- sprawdzanie stanu konta jest płatne - 4gr
- zgromadzone środki tracimy, gdy w porę nie doładujemy konta
- usługi są włączane z opóźnieniem (do 72h) lub wcale (potem konsultanci próbują wcisnąć kit, że to nasza wina)

Przypomnę tylko niektórym, że na początku 2011 tuż przed rebrandingiem Ery na T-Mobile, operator wydoił z klientów zarówno Ery i Heyah całkiem spore sumy, włączając płatne usługi SMS-owe. Mój syn w ten sposób stracił ponad 200zł z konta.

Jednym słowem nie warto oszczędzać. Trzeba trwonić pieniądze na lewo i prawo.

W jakim celu są te wszystkie zabiegi? Robi się, to w celu zachęcenia do skorzystania z oferty abonamentowej. Dodam, że mam abonament w Heyah, zachwycony nie jestem a to dlatego, że mam abonament bez limitów, czyli płacę mało a taki klient, dla operatora, to również "słaby klient". Taki co bierze telefon "w promocji" i płaci co najmniej 100zł, to dopiero jest "Klient".

niedziela, 10 sierpnia 2014

Uwaga WIRUS!!! twój system Android jest zagrożony!!!

Gdy pojawił się system Android, większość klientów twierdziła, że jest to najlepszy system pod Słońcem. Stabilny i nie ma na niego wirusów. Opinia ta wynikała z tego, że Android wywodzi się z Linuxa, na którego praktycznie nie ma wirusów.

Nie ma, bo Linux jest systemem niszowym. Przez długie lata pracował w środowisku tekstowym. Nakładki graficzne pojawiły się dużo później. Mało popularny czyli nie ma na niego wirusów, bo i po co pisać takie programy.

Wraz z wzrostem popularności Androida (większość smartfonów i tabletów pracuje pod tym systemem), zaczęły się pojawiać pierwsze wirusy. Na razie nie ma ich dużo. Jednak często użytkownicy błędnie interpretują komunikaty systemu operacyjnego. Często nie są to wirusy a źle napisane programy. Mamy wtedy na ekranie komunikat typu:
: Proces android.process.media zakończył się niespodziewanie. Proszę spróbować ponownie

Na potrzeby tego wpisu znalazłem tylko 8 wirusów dla systemu Android. Z pewnością jest ich więcej. Nie będę przytaczał ich nazw, bo nie o tym miała być mowa. Wirusy te stworzone są głownie, po to by wykradać dane personalne, które zresztą na lewo i prawo są rozsyłane przez nas dzięki aplikacjom, typu Facebook, Instagram, Nasza Klasa, itp.

Smartfon najczęściej jest używany do przeglądania Internetu, Facebooka oraz do gier. W trakcie naszych podróży po sieci możemy natknąć się na taki komunikat:


Oczywiście nie jest to ostrzeżenie przed wirusami a zwykła reklama, klikając w nią przeniesiemy się do sklep play, gdzie będziemy mogli pobrać aplikację. Mało tego, zmuszeni jesteśmy do aktywacji usługi, która kosztuje 5zł + VAT. Czyli 6,15zł. Do tego w ramach tej usługi użytkownik otrzymuje od Dostawcy przypomnienia, za pośrednictwem SMS z częstotliwością 3 razy w tygodniu. Każdy z tych SMSów przypominających kosztuje wspomniane już 6,15zł. Co daje tygodniowo kwotę 18,43, a miesięcznie 73,80zł. Zawsze możemy zrezygnować z tej usługi wysyłając SMS o treści "STOP SKAN", za który również zapłacimy 6,15zł. Rozbój w biały dzień.



Link do regulaminu: http://www.androidsecurityplus.com

Podsumowując - może i wirusy mogą być szkodliwe ale na razie wykorzystuje się naiwność i niewiedzę zwykłych ludzi. Patrząc na ilość osób pojawiających się u nas w serwisie z tym problemem - jest ich całkiem sporo, w praktycznie w każdej kategorii wiekowej.


EDIT: 01.09.2014 - Komunikat o wirusie pojawia się częściej, jeżeli skorzystaliśmy z banera/linka. Na zasadzie plików coockies. Jednym ze sposobów pozbycia się częstego pojawiania komunikatu jest skasowanie plików podręcznych przeglądarki lub wyczyszczenie historii wyszukiwania. Ewentualnie hard reset, wtedy na jakiś czas pozbędziemy się "komunikatów". Jeżeli jednak usługę uruchomimy (pobiera nam z konta regularnie pieniądze) to trzeba tą usługę dezaktywować.

ANTI-SHOCK PROTECTION GLASS FILM

ANTI-SHOCK PROTECTION GLASS FILM

Cienkie hartowane szkło zabezpieczające ekran twojego smartfona. Nie wiecie jak nakleić taką szybkę? Otóż jest to prostsze niż by się wydawało. Poniżej film z YT.



Oszuści na Allegro: Galaxy S5, Nokia 6310i

Przeglądałem Allegro i znowu natknąłem się na kilka podejrzanych ofert.

Ustałem cenę rynkową dla modelu Galaxy S5. Od razu rzucają się w oczy niskie ceny podróbek.

 1460zł - bardzo atrakcyjna cena ale po wyświetleniu aukcji okazuje się, że...


Telefon leci do nas ze wschodu (nikt nie napisał, że z Chin), czas oczekiwania 39 (słownie: trzydzieści dziewięć) dni roboczych, po zaksięgowaniu wpłaty. Co oznacza, że kupując w piątek 08.08.2014r. i robiąc przelew tradycyjny, pieniądze zaksięgują w poniedziałek 11.08.2014, liczymy 39 dni i wychodzi 03.10.2014r. piątek. Jak nas kurier nie zastanie w domu, to odbierzemy w poniedziałek 06.10.2014r. czyli praktycznie po dwóch miesiącach. Oczywiście przesadzam i podałem przykład maksymalnego czasu realizacji zamówienia.

Niestety jednak ceny takich urządzeń się zmieniają, i za 2 miesiące już będzie wart dużo mniej.

Gdybym ja miał takie czasy na realizację zamówień mając na koncie pieniądze klienta, to bym jeździł lepszym samochodem, miał dom a nie mieszkanie itd. A tak muszę wyłożyć swoje pieniądze na towar i czekać na klienta.

Jeszcze jedna mała uwaga, serwis gwarancyjny Samsunga CCS nie honoruje dokumentu typu FV marża czy też paragon, na którym jest napisane: "telefon używany", czy "VAT 0%", telefony pochodzące z zagranicznych dystrybucji, również nie są w Polsce objęte gwarancją producenta o czym już kiedyś pisałem.

Nie wierzycie? Zapytajcie w serwisie autoryzowanym a nie sprzedawcy. Sprzedawca ma sprzedać, o odpowiedzialności sprzedawcy za towar możemy w tym przypadku zapomnieć.

Szukam dalej.


Kategoria niby Galaxy S5 ale:

  1. replika
  2. kopia
  3. demo
  4. demo
  5. znowu niska cena


O ile pkt 1 i 2 - to podróby lepsze lub gorsze, o czym autorzy ofert nas informują. To czym jest DEMO (pkt 3 i 4)? Demo to taki telefon wystawka - w salonach, marketach, wersja działająca telefonu okrojona o moduł GSM, czyli działa internet przez WiFi, możemy poszperać w menu ale już z niego nie zadzwonimy. Takie zabezpieczenie, jakby ktoś chciał ukraść, to nie będzie miał pożytku z niego. Ale jak widać, nie przeszkadza próbować sprzedać takie cudo na aukcji. Ale jakie ceny? 799zł za używany i 985zł za nowy?

Montowałem raz z czegoś takiego wyświetlacz - zdecydowanie odradzam - po setkach godzin używania na stojaku, nadaje się do przybijania gwoździ.

Pkt 5 to znowu niska cena i w opisie można znaleźć stwierdzenie:


"(...) Prawdopodobnie replika lub model przedprodukcyjny.
Aparat foto minimalnie gorszej jakości (...)"

Podesłano mi również aukcję, z możliwością kupna nowej Nokii 6310i. Wpiszcie w wyszukiwarce Allegro frazy: "Oryginalna Nokia 6310i", i "NOKIA 6310i 3 KOLORY". Przecież to od razu nadaje się na Policję. Hallo Policja! Przyjedźcie na Allegro.

Dlaczego:

Na dole aukcji mamy zalety kupowania w danej firmie. Wśród których jest wymienione: "Mamy siedzibę w Polsce a nie jak konkurencja..."

Wyżej natomiast jest napisane, że wysyłki są z magazynu za granicą.

Jedno nie wyklucza drugiego ale czy to nie jest naciąganie? Do tego zwalanie na pracę poczty. Jeżeli, nie podoba się komuś praca poczty (w domyśle Poczta Polska), to niech skorzysta z innego dostawcy.

Życzę rozsądku przy zakupach na odległość (Internet) i odradzam całkowicie kupowanie czegokolwiek czy korzystanie z ofert telefonicznych.