piątek, 3 października 2014

Heyah - czas zmienić operatora

Jak pewnie wiecie, od dawna korzystam z usług sieci Heyah czyli w zasadzie T-Mobile Polska (dawna Era). Ja i moi bliscy mamy w tej sieci kilka numerów na kartę a nawet abonament "bez limitów".



Niestety liczba minusów przesłoniła plusy korzystania z tej sieci i muszę zastanowić się nad wyborem innej. Każdy z Was pewnie miał podobny problem, nie jest to co prawda koniec świata ale pewne utrudnienie zwłaszcza gdy dotyczy całkiem dużej grupy numerów.

Heyah - brak możliwości przedłużenia ważności konta na rok

Co mnie denerwuje - najmłodszy z rodziny, otrzymał telefon, a wraz z nim numer prepaid w sieci Heyah. Oczywiście szybko okazało się, że obecna taryfa "dniówki" uniemożliwia uruchomienie usługi "ważność konta na rok". W związku z tym 20 zł, którą to kwotą muszę zasilać konto co miesiąc w zasadzie przepada, bo tych pieniędzy on nie wykorzystuje, gdyż telefon ma tylko do kontaktu w drugą stronę (to reszta rodziny do niego dzwoni raz na jakiś czas).

Ważność konta na rok, usługa bądź co bądź płatna od jakiegoś czasu w sieci Heyah, dotyczyła tylko starszej taryfy: "nowa taryfa Heyah". Nie da się zmienić taryfy "dniówki" na opisaną powyżej, zostaje więc zmiana operatora.

Chyba więc skorzystam z oferty Orange i w prepaid uruchomię rok ważności konta, przez wysłanie SMS o treści START pod numer 8002. Ewentualnie uruchomię starter w sieci Play ale "ten z kalendarzem" czyli właśnie rok ważności konta. Gdzie starter kosztuje 5zł, potem doładuje 5zł i mam spokój na rok.

Heyah i denerwujące Granie na czekanie czy Granie na czekanie bez limitu

Kolejna sytuacja decydująca o zmianie operatora. Włączanie usługi "granie na czekanie" - dzieje się tak niestety nie tylko w sieci Heyah ale w innych sieciach również. Operator non stop sam włącza usługę, która jest za darmo tylko przez miesiąc a potem co miesiąc naliczane są opłaty - nie zauważysz w porę, to masz "w plecy" co miesiąc parę złotych. 

Sieć T-Mobile ma dwa rodzaje tej usługi. Aby wyłączyć "Granie na czekanie", wysyłamy bezpłatnego SMS-a o treści NIE na numer 80333. Natomiast "Granie na czekanie bez limitu", wysyłamy bezpłatnego SMS-a o treści NIE na numer 80444. W pierwszym przypadku operator co miesiąc pobiera opłatę 2 zł brutto, w drugim 4,99 zł. Przypadki włączania tej usługi są notoryczne. Co chwila pomagam, głównie starszym osobom, które przychodzą do nas do punktu nieświadome, że operator im "coś" włączył. Kilka złotych w skali całego kraju robi ogromną sumę. Może czas poruszyć szerzej ten problem i złożyć zbiorową skargę do UOKiK?

Poniżej link do regulaminu „GRaNIE Na CzEKaNIE" / „SzaFa GRa”

Problemy z włączaniem usług

W sieci Heyah, w taryfie "nowa taryfa Heyah" jest dostępna usługa darmowego rozmawiania w sieci. Warunek - musimy wpisać odpowiednią kombinację cyfr i znaków, poczekać na odpowiedni komunikat, doładować kwotą 30zł i znowu odczekać na komunikat z sieci. Potem przez 30 dni cieszymy się darmowymi rozmowami w sieci.

Napotkane problemy - operator regularnie opóźnia włączanie usługi (ma czas do 72 godzin), lub "zapomina" o jej uruchomieniu, co powoduje, wykonanie płatnego połączenia do konsultanta, które zawsze kosztuje nas kilka złotych. Operator również, zapominał o poinformowaniu o wyłączeniu powyższej usługi, co narażało klientów na szybkie wydzwonienie posiadanej kwoty. Stało się to na tyle nagminne, że tu również odstąpiłem do informowania klientów o takiej możliwości, ponieważ miałem z tego tytułu non stop reklamacje. Przypominam - my mamy tylko 4% marży na doładowaniach. Niezadowolenie klientów było niewymierne do osiągniętego zarobku z doładowań.

Płacimy za sprawdzenie stanu konta

Przypomnę, że sprawdzenie stanu konta w sieci Heyah i T-Mobile przy karcie przedpłaconej (nie wiem co lepiej używać: "prepaid" czy "karta przedpłacona"- obydwa określenia, to "koszmary" polonisty) kosztuje nas 0,04 zł. Niby nic a jednak w skali miesiąca i kraju - konkretna kasa na koncie operatora jest zaksięgowana. Jest to jedyny operator w Polsce, który pobiera opłatę za sprawdzenie stanu konta.

Cwani sprzedawcy z Biura Obsługi Klienta czy pracujący na śmieciowych umowach wyrobnicy zewnętrznych "Call center" zaproponują oczywiście nam abonament, bo taniej. "Nic bardziej mylnego" - jak mawia Radosław Kotarski (pozdrawiam!). Ja mam abonament w Heyah-u. Do tej pory byłem przekonany, wręcz zarzekałem się, że mam "Internet bez limitu"!!! W zasadzie Internet mam awaryjnie w komórce, bo mam smartfona, a jak pewnie niejeden z was zauważył, smartfon bez Internetu niewiele potrafi a w zasadzie jest bezużyteczny. Nie zawsze WiFi jest w zasięgu, stąd awaryjnie wziąłem w abonamencie najtańszy pakiet 500MB. Zazwyczaj nie przekraczałem tej ilości danych, bo w domu czy w pracy WiFi posiadam, lecz sytuacja losowa - pobyt syna w szpitalu zmusił mnie do zastanowienia. A otrzymane rachunki otworzyły mi oczy.

Internet w Heyah jest naprawdę drogi

Przy okazji pomogę również odpowiedzieć na częste pytanie klientów: "2GB Internetu - to ile to jest"? Otóż, syn mój starszy, początkujący youtuber, tylko w jednym dniu - 31.08 zużył 2 pakiety danych po 500MB, a w dniu 01.09. - 3 pakiety danych po 500MB. Łącznie przez 2 dni poszło 2,5 GB danych co kosztowało mnie 5*9zł.

Rozumiem, że możecie mieć inne stawki u różnych operatorów. Ale na pytanie ile potrzeba mieć netu w telefonie odpowiem: mi wystarcza pakiet 500MB, innym 2 GB dziennie może być mało.

Wniosek - byłem przekonany, że mam 500MB danych w abonamencie, po przekroczeniu których operator na tyle zwolni prędkość, że się zorientuję, kiedy to nastąpiło a nie odnowi mi pakiet i skasuje kolejne 9zł.

Wybrałem bowiem ofertę minimum - tj. 29zł rozmowy bez limitów (w praktyce okazuje się, że rozmawiam nie więcej niż 300 minut, wykorzystując telefon prywatnie i służbowo), i 9zł Internet, za MMSy i SMSy płacę. Wysyłam ich na tyle mało, że pakietu SMSów za 9zł nie kalkulowało mi się brać.

Kupując u operatora telefon zawsze przepłacasz

Oczywiście od dawna telefon kupuję za gotówkę, nie korzystam z ofert operatorów (abonament +komórka). Oferowane w "promocji" telefony za 1, 2 czy 3 zł brutto, to modele z niskiej półki. Najczęściej te, które za gotówkę kupicie od 100 do 199zł. Operator oczywiście poinformuje Cię, że masz bardzo drogi telefon. Przykład z wczoraj. Klient wycenia swój telefon na 400zł, tymczasem w elektromarketach sieciowych można go kupić za 179zł. Oczywiście na kwotę 400zł składa się: telefon, abonament, marża operatora, marża sprzedawcy (franczyzobiorcy, przedstawiciela, pośrednika). Dotyczy to nie tylko sieci Heyah/T-Mobile. Powyższy przykład dotyczył sieci Orange i telefonu Nokia z założoną blokadą simlock, która akurat z tamtego modelu nie jest prosta do usunięcia.

Co jeszcze przekłada się na niekorzyść kupowania telefonu u operatora - biorąc usługę z telefonem, w przypadku uszkodzenia telefonu, zostajemy pozbawieni narzędzia a za usługę płacimy dalej. Mało który operator może zaproponować nam telefon zastępczy a jak już zaoferuje, to z pewnością nie będzie to ten sam model. Oczywiście, kupując telefon za gotówkę, również nie możemy liczyć na telefon zastępczy. Jednak, ja uważam, że skoro podpisuję transakcję wiązaną (telefon plus usługa), to powinienem liczyć na zaniechanie naliczenia usługi na czas naprawy, bowiem w niektórych przypadkach telefon naprawiany jest wyjątkowo długo - telefony produkowane są w coraz to krótszych seriach i coraz szybciej następują braki w częściach. Niektóre serwisy sprowadzają części bezpośrednio z Chin.

Heyah problem z zasięgiem

Już o tym pisałem wcześniej - poszukajcie w archiwum bloga, zasięg w sieci Heyah (T-Mobile) pogorszył się znacznie. Przypomnę, wybrałem tego operatora, bo w naszym punkcie serwisowym, położonym poniżej poziomu gruntu, była to jedyna sieć, która miała wtedy zasięg. Od czasu powstania spółki Networks (wspólne nadajniki dla Orange i T-Mobile) jest tragedia. Non stop jestem poza zasięgiem. Zgłaszałem ten problem, zwłaszcza, że podpisałem umowę na świadczenie usług z operatorem, jednak po wymianie kilku maili, rozmowie z konsultantem otrzymałem tylko SMS mniej więcej o treści: "z naszej strony jest wszystko ok".

A niedawno mój znajomy przyszedł z telefonem Samsung Galaxy S4 mini czyli tym samym co posiadam aktualnie ja i w sieci PLUS miał zasięg 4G a ja takiego zasięgu nie mam w T-Mobile. Paradoksalnie przyszedł poskarżyć się, że ma problem zasięgiem w swoim telefonie.

Przypomnę, że przy każdej reklamacji operator sugerował, że muszę sobie naprawić telefon.

Czas więc na zmianę, tylko na co. Orange już przerabiałem, w Play ma mój wspólnik, zawsze jak do niego dzwonię, to coś tam bełkocze mi słuchawce, czyli pewnie tak samo jest z zasięgiem jak i u mnie, chociaż nie ginie do zera. Może Plus. Jednak muszę zmienić to wszystko hurtowo, co najmniej 5 aktywacji - abonamenty i prepaidy. A nowa oferta Plush nie wygląda tak ciekawie jak się zapowiadała. Ogólnie kolorowy chaos.

Jak macie jakieś pomysły, to piszcie w komentarzach, Facebooku, na maila, dzwońcie czy po prostu przyjdźcie osobiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz